powrót

W najblizszym czasie mocno zreaktywuje swoj potencjał czestotliwosci publikacji czekajcie z utesknieniem:)

Czas walczyć z nim czy się poddać...

Czas?

Jest definiowalny to na pewno, bo przecież używamy zegarów i innych urządzeń czaso-wskazujących. Jednak czy z każdym dniem tracimy czy zyskujemy? Sam mam dylemat ale mimo wszystko twierdzę ze bilans wyjdzie na plus. Czas to pieniądz zwykło się mawiać i tak jest. Ile rzeczy absorbuje naszą uwagę? Sami nawet nie wiemy kiedy minął kolejny wieczór tydzień rok. Takie podsumowania dotykają najbardziej podczas świąt tych listopadowych szczególnie. Ale nie odbiegając od tematu głównego naszego bohatera "czasu" można różnie wykorzystać go ale to indywidualna sprawa, każdy inaczej go ceni inną nadaje mu rangę, lecz cały czas jest obecny nieprzerwanie od narodzin aż do śmierci. Walka wręcz z nim jest chyba skazana od początku na porażkę ale próbować warto, bo co to zażycie bez wyzwań.... z perspektywy wyblakłe i szare, a koloryt i barwy są ważne.... Pomyślcie nad nim:)


Czas twoim Aniołem i Katem tylko Ty decydujesz który zwycięży....

Podróże małe i duże...

Dziś cofnąłem się w czasie, wszystko było takie piękne i realistyczne jak bym znowu tam był. Tatry bo o nich dzisiaj mowa, miejsce magiczne pod każdym względem. Mimo że odwiedziłem je już naście razy wracam ponownie, majestatycznie ukazane piękno, przesyt siły, przyrody, tętniącego życia nad coraz bardziej kradnącym nasze życie kultem wyścigu, cywilizacji. Park będący formalnym wybrykiem człowieka popełnionym w celu nienaruszalności przyrody, i dającym już jakże nielicznym formom życia w miarę spokojne życie.


Całkowite odrodzenie duszy i możliwość poczucia jakim się jest "malutkim" pośród Strażników południa. To jest to uczucie do którego uwielbiam wracać, mimo że natłok szarych obowiązków bezustannie bombarduje mnie i zabiera z życia cenny czas którego nie da się kupić. Lecz mimo to wracam...

Poczucie wolności i wielkiej dumy która wydobywa się z wnętrza góry po kolejnym zdobyciu szczytu który był tak wysoki, jest niedopisania mimo zmęczenia na szczycie uwalniane są coraz to nowe pokłady energii która eksplodują i dają tyle satysfakcji i siły do zejścia.

A wszystko to się mi ukazało dzięki ostatniej pracy seminaryjnej:)

pozdrawiam

Mile początki...

To dopiero początek mojej bloggggowej podróży..... a więc dryfujmy....